Wiadomości

DRAMAT W WARSZTACIE

Data publikacji 05.10.2008

Policjanci z Bytomia zatrzymali kobietę, która w sobotnią noc ugodziła nożem swojego męża. Dopiero przed południem, kiedy najprawdopodobniej w wyniku doznanych obrażeń mężczyzna zmarł, powiadomiła policję, twierdząc, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Teraz o losie zatrzymanej zadecyduje prokurator i sąd. Za zabójstwo męża może spędzić w więzieniu resztę swojego życia.

Policjanci z Bytomia zatrzymali kobietę, która w sobotnią noc ugodziła nożem swojego męża. Dopiero przed południem, kiedy najprawdopodobniej w wyniku doznanych obrażeń mężczyzna zmarł, powiadomiła policję, twierdząc, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Teraz o losie zatrzymanej zadecyduje prokurator i sąd. Za zabójstwo swojego męża może spędzić w więzieniu resztę swojego życia.
W sobotę krótko przed południem dyżurny komisariatu w Szombierkach odebrał dramatyczny telefon od kobiety, z której wypowiedzi wynikało, że jej mąż nie żyje, a ona potrzebuje pomocy. Policjanci natychmiast udali się do mieszkania obok warsztatu samochodowego przy ulicy Modrzewskiego. Na miejscu funkcjonariusze ujawnili zwłoki 40-letniego Roberta H. Zgłaszająca policji śmierć swojego męża 26-letnia Monika H. twierdziła, że w nocy prawdopodobnie doszło do wypadku, w trakcie którego jej mąż wywracając się, nieszczęśliwie upadł na nóż, wbijając go sobie w brzuch. Już wstępne czynności przeprowadzone w mieszkaniu wzbudziły u policjantów podejrzenia, co do opisywanych przez kobietę okoliczności zgonu 40-letniego Roberta H. Bardzo szybko ustalili, że do jego śmierci przyczyniła się właśnie jego żona. Z pierwszych ustaleń wynika, że najprawdopodobniej około 3:00 w nocy, w mieszkaniu doszło do kłótni pomiędzy małżonkami, w czasie której Monika H. złapała za nóż i zadała nim cios w okolicę brzucha swojego męża. W tym czasie w domu przebywał również 38-letni wspólny znajomy małżeństwa, który opatrzył rannego i przebrał go z zakrwawionej odzieży, a następnie wszyscy położyli się spać. Kiedy przed południem okazało się, że Robert H. nie żyje, wspólnie z żoną zmarłego uprzątnęli mieszkanie i dopiero wówczas zdecydowali się powiadomić policję. Kobieta po zatrzymaniu przyznała się policjantom do popełnienia zbrodni. Prowadzący sprawę bytomscy śledczy wyjaśniają również, jaki udział w zdarzeniu miał 38-latek.
Zatrzymana kobieta stanie przed prokuratorem i sądem, który zadecyduje o jej dalszym losie. Za zabójstwo męża Monikę H. czeka nawet dożywotnie więzienie.
 

Powrót na górę strony